-----------------------------
Dojechaliśmy! Postanowiłem sprawdzić pocztę.
- Ej, chłopaki! - wbiegłem do salonu - Nie uwierzycie!
Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.
- Mamy propozycję koncertu! - powiedziałem radośnie.
- Ale jak to? - zapytał Slash.
- No bo otwierają hotel i chcą, żebyśmy zagrali 2-3 piosenki! - odpowiedziałem.
- No to zajebiście! - ucieszył się Duff - Tylko, jak na razie mamy tylko piosenkę It's So Easy.
- Spokojnie. Tekst prawie gotowy na nowy utwór i po sprawie! - oznajmiłem.
- A kiedy jest ten koncert? - zapytał Izzy.
- W piątek. - powiedziałem - Zaraz! Co dzisiaj jest?!
- Poniedziałek. - powiedziała Caroline.
- Aa, to zdąrzymy! - uspokoiłem się - Chłopaki, robimy próbę! - nakazałem.
- To od czego zaczynamy? - zapytał Duff.
- Ja dopiszę refren, a wy róbcie muzykę! - powiedziałem.
- Duff, pamiętasz ten riff jeszcze z Road Crew*? - zapytał Slash.
Chłopaki zaczęli coś brzdąkać. Pomyślałem o seksie z Caroline. Słowa same zaczęly się pisać.
- Mam to! - wrzasnąłem.
- Czytaj! - ponaglali.
Dumny z siebie odczytałem dzieło. Dalej zaczęliśmy wszystko razem dopracowywać. Ta piosenka będzie zajebista! Skończyliśmy późno w nocy. Półprzytomny poszedłem do pokoju Caroline.
- A tobie to się pokoje nie pomyliły? - usłyszałem jej głos.
- Myślałem, że tobie. - powiedziałem.
Położyłem się obok i od razu zasnąłem. Obudził mnie Slash.
- Wstawaj! - krzyknął.
- Co jest? - zapytałem.
- Robimy próbę! Izzy kazał mi cię obudzić. - wyjaśnił.
Wstałem poszłem do kuchni. Wziąłem z lodówki butelkę wódki dla wszystkich, żeby się lepiej tworzyło. A co!
- Caroline! Vivien! - krzyczał Duff.
- Co?! - odkrzyknęła Viv.
- Chodźcie! - zawołał.
Dziewczyny przyszły. Zaczęliśmy grać Rocket Queen.
- I jak? - zapytałem dumnie.
- No całkiem, całkiem. - powiedziała Vivien.
- To o tobie Caroline. - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
Podeszła i pocałowała mnie.
- To będzie hit. - powiedziała, gdy skończyła.
Dziewczyny poszły, a my ciągle ćwiczyliśmy. Jak nigdy! Zaczęło się ściemniać.
- Chodźcie do Rainbow. - do pokoju zajrzała Caroline.
- A próba? - zapytał Izzy.
- Ćwiczycie już 2 dni. Zróbicie przerwę. - namawiała nas.
- No dobra. - powiedziałem.
Szliśmy do klubu. Objąłem Caroline i przedstawiałem jej różne wizje. Słuchała i podsuwała swoje propozycje. Na miejscu zajęliśmy nasz ulubiony stolik. Slash poszedł po butelkę wódki i whisky. Zaczęliśmy świętować nasz pierwszy mni-koncert i nową piosenkę.
*zespół założyny przez Duffa, Slasha i Stevena Adlera z przed czasów Guns N' Roses.
PIĄTEK WIECZÓR
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*perspektywa Caroline*
--------------------------------------
Wszyscy szykowaliśmy się na koncert. Ja i Viv pomagałyśmy chłopakom. Wyglądali niesamowicie! To co, że zagrają tylko 2 piosenki. W końcu to pierwszy koncert! Izzy załatwił jakiegoś starego vana na transport. Wpakowaliśmy instrumenty i ruszyliśmy. Na miejscu okazało się, że koncert jest na dachu hotelu. Oprócz nas występuje jeszcze kilka zespołów. Nawet zaprosili Metallicę. Może zobaczę się z Kirkiem. Organizatorzy pozwolili zrobić chłopakom szybką próbę. Zajebiście wyglądali na scenie! Wszyscy spadną z krzeseł na ich widok! Nastała godzina "W". Stałam z boku sceny obok Axla. Trzymał mnie za rękę.
- Boję się... - powiedział cicho.
- Dasz radę! - chciałam mu dodać otuchy - Jesteś przecież Axl Rose!
- A teraz przed państwem wystąpi Guns N' Roses! - zapowiedział prowadzący.
- Car, ja nie dam rady... - spojrzał mi prosto w oczy.
Pocałowałam go i wypchnęłam na scenę. Przeszłam na środek, aby mieć lepszy widok. Axl spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się. Zaczęli. Czułam się jak matka, byłam z nich dumna! Po odśpiewaniu It's So Easy Axl zaczął zapowiadać drugą piosenkę.
- Tą piosenkę dedykuję Caroline Collins, bez której by nie powstała! - uśmiechnął się do mnie - ROCKET QUEEN! - wrzasnął.
To było niesamowite! Widownia nagrodziła ich owacją na stojąco.
- Byli fantastyczni! - powiedziała do mnie Vivien.
Gdy zeszli ze sceny rzuciłyśmy się im na szyje. Axl mnie złapał i zaczął całować kręcąc się w kółko.
- Trzeba to uczcić! - powiedział radośnie.
Poszliśmy do Rainbow nachlać się jak dzikie świnie.
Trafiłam na twojego bloga zupełnie przypadkiem..
OdpowiedzUsuńAle z całego serca stwierdzam , że jest on świetny ! :)
Pisz dalej bo masz talent ;3
Dziękuję bardzo :D miłego czytania :)
UsuńW sumie, Twój blog jest … spoko. Nie jest mega wspaniały, ale o wiele lepszy niż większość blogów. Czasami trochę za szybko dzieje się akcja. Zbyt mało wiem o głównych bohaterach. Są … bezbarwni. Kłótnie Axla i Caroline są zbyt idealne. Pokłóćmy się, a 15 minut potem chodźmy się ruchac. Rozumiem, że Gunsi byli znani z bycia alkoholikami, ale bez przesady. Żaden człowiek nie wytrzymałby takiego hlania. Tak samo jak ta "uczta" Izzy'ego i jednej z bohaterek. ( Wiem, że to było w innym rozdziale, ale ciul). Mimo wszystko blog jest niezły
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.~L