sobota, 8 lutego 2014

R. 38

*perspektywa Vivien*
----------------------------
Wieczorem zadzwonił telefon.
- Halo? - odebrał Axl.
***
- Ja pierdole! Gdzie?! - wrzasnął przerażony wokalista.
***
- Zaraz będziemy! - rozłączył się.
- Co jest? - zapytał lekko zdenerwowany Izzy widząc minę Axla.
- Zapierdalamy na wzgórza Hollywood! Stevenowi już całkiem popierdoliło się w tej głowie! - wyjaśnił i wybiegł z domu.
Wszyscy pobiegliśmy za nim. 
- Co się dzieje?! - zapytała Caroline doganiając swojego chłopaka.
- Marck dzwonił! Steven chce skoczyć ze wzgórza! - wyjaśnił Axl.
- Popierdoliło go?! - krzyknął Duff. 
Zobaczyliśmy Marcka. Pokazał nam na Stevena. Stał na górze i patrzył się w dal. 
- Idziemy tam. - zarządził Axl.
- Nie! - zastopowałam go - Idą max 2 osoby, bo go spłoszymy...
- Kto się nada? - zapytał Duff.
- Viv i Izzy. - powiedziała Car.
Weszliśmy szybko na wzgórze.
- Steven... - powiedziałam łagodnie.
Chłopak spojrzał w naszą stronę. Był cały zapłakany. Cholera, coś się musiało naprawdę wydarzyć, skoro jest w takim stanie.
- Chodź... Wszystko będzie dobrze. - odezwał się tym swoim psychologicznym tonem Izzy.
- Nic nie będzie dobrze... Straciłem ją... - powiedział Popcorn.
- Stary, weź się nie wygłupiaj. - nie wiedziałam co mam mówić.
Steven pokręcił głową.
- Chodź. - Izzy wyciągnął w stronę perkusisty rękę.
Blondyn się zamyślił.
- Macie rację. Pogadam z Emilie za pare dni... - powiedział i podszedł do nas - Tylko nie mówcie reszcie, że płakałem.
- Jasne. - odezwał się rytmiczny i poklepał blondyna po ramieniu. 
- Następnym razem jak masz zamiar się upijać to tylko w domu, bo potem ci odpierdala. - ostrzegłam.
Steven lekko się uśmiechnął.
Zeszliśmy na dół.
- Adler, weź nas nie strasz! - powiedziała Caroline i rzuciła się perkusiście na szyję.
- Nie rób nam więcej takich numerów. - odezwał się.
W ciszy wróciliśmy metrem do domu. Michelle siedziała na kanapie w salonie i malowała sobie paznokcie. Steven spojrzał na nią z pogardą i poszedł do siebie. Slash przywitał się z Michelle obleśnym pożeraniem się. 
- Wie ktoś co się dzieje ze Stevenem? - zapytałam.
- Emilie dzwoniła, że zerwali. - odpowiedziała Michelle.
- Ciekawe czemu... - zamyśliłam się.
- Nie wiem. - powiedziała i szepnęła coś Slashowi na ucho.
Poszli razem na górę. Duff zaczął robić dla wszystkich Jad Ropuchy - wódka zmieszana z sokiem pomarańczowym. Pomogłam mu wszystko zanieść na stół. Po naszej ostatniej rozmowie jest jakiś dziwny...
- Ktoś musi pogadać z Adlerem. - powiedziała Caroline.
- Do tego potrzeba kobiecej ręki... - stwierdził Axl - Viv, może ty?
Dlaczego kurwa zawsze ja?!
- A Car? - próbowałam się wymigać.
- Proszę cię... - Rudy zrobił dziwną minę.
Blondynka dźgnęła go w bok.
- Teraz mam do niego iść? - westchnęłam.
- Niech ochłonie. - odezwał się Izzy - Pogadaj z nim za 2, albo 3 dni.
Siedzieliśmy i debatowaliśmy nad dziwnym zachowaniem Stevena. Szkoda mi go. Jak zwykle znowu się wszyscy schlaliśmy... U nas to chyba tradycja. Izzy pomógł dostać mi się do pokoju. Usnęłam. Obudziłam się z bólem głowy. Poszłam do kibla ogarnąć się. Chciałam sobie coś wziąść do jedzenia.
- Hej. - przywitałam się z Michelle, która siedziała w kuchni przy stole i coś wpieprzała.
- Siemka. - odpowiedziała z pełnymi ustami.
Lodówka była pusta, a przecież pare dni temu mama Stevena zostawiła tu zakupy. Spojrzałam na to co je Michelle. Wpierdoliła całą zawartość lodówki! Ma nam to odkupić! Zrobiłam jej listę zakupów.
- Proszę. - wręczyłam jej karteczkę.
- Co to jest? - zapytała.
- Masz nam odkupić to co wpierdoliłaś przed chwilą. - siliłam się na spokój, ale ta dziewczyna działa mi na nerwy.
- Mowy nie ma! - oburzyła się.
- Nie jesteś u siebie! A po za tym, to pora żebyś się dorzucała do rachunków! - wkurzyłam się lekko.
- Bo co? - zapytała i bezczelnie założyła ręce na biodra.
Wściekła wyszłam z kuchni.
- Co się stało? - zapytał Slash.
- Zaraz ją zapierdolę. - powiedziałam i zapaliłam papierosa.
- Michelle? - zadał kolejne pytanie.
- Nie, zajączka wielkanocnego! - ironizowałam.
Gitarzysta poszedł do kuchni. Kątem oka widziałam jak się obściskują. Ochyda! A ja myślałam, że to Axl i Car są obleśni...
------------------------------
*perspektywa Axla*
------------------------------
Caroline... Ile ja mam weny po seksie z nią! Teraz sobie słodko śpi. Ah... Uwielbiam ją! Wyszedłem z pokoju. Musiałem się napić. Izzy zawsze ma u siebie zapasy.
- Siemano stary! - przywitałem się.
- Hej. - odpowiedział.
Stradlin grał coś tam na gitarze. Wyciągnąłem z jego szafki nocnej butelkę Nightraina. 
- Zdrówko! - powiedziałem i napiłem się wina.
Słuchałem jak Izzy gra jakieś melodyjki i coś zaczęło mi świtać... Wziąłem notesik Stradlina i długopis i nabazgrałem:
I been thinkin' 'bout 
Thinkin' 'bout sex 
Always hungry for somethin' 
That I haven't had yet 
Maybe baby you got somethin' to lose 
Well I got somethin', 
I got somethin' for you*
- Pokaż. - Izzy wziął ode mnie notes.
Przeanalizował tekst.
- Rose zboczeńcu. - uśmiechnął się.
Zaczął coś dopisywać. Kiedy skończył oddał mi notatnik. Zacząłem czytać:
My way-your way 
Anything goes tonight 
My way-your way 
Anything goes*
Śpiewałem razem znim chwilę ten tekst.
- Przydałaby się jeszcze jedna zwrotka. - powiedział.
- Muszę się zainspirować! Zaraz wracam. - uśmiechnąłem się i wyszedłem z pokoju.
- Slash, na którym kanale leci to porno, które ostatnio oglądaliśmy? - zapytałem.
Mulat się uśmiechnął i włączył mi ten edukacyjny kanał. Razem go oglądaliśmy.
- Chyba już wiem. - powiedziałem poważnie po 30 minutach oglądania i wróciłem do Izziego.
Wziąłem notes i dopisałem:
Panties 'round your knees 
With your ass in debris 
Doin' dat grind 
with a push and squeeze 
Tied up, tied down, 
up against the wall 
Be my rubbermade baby 
An' we can do it all*
Podałem rytmicznemu notes.
- Skąd ty bierzesz takie teksty? - zaśmiał się.
Wzruszyłem ramionami. Dopiłem Nightraina, którego wcześniej zacząłem i razem zaczęliśmy śpiewać nasz wspólny tekst. Już sobie wyobrażam jak będę śpiewał to Caroline, a ona będzie "popychać tak i ściskać"*. Ah... Usłyszałem, że Caroline wstała. Wyskoczyłem na korytarz i złapałem ją za rękę.
- Musisz tego posłuchać! - krzyknąłem i wciągnąłem ją do pokoju rytmicznego.
Izzy zaczął grać i śpiewać ze mną.
- I co o tym myślisz? - zapytałem, gdy skończyliśmy.
- Co pornosy robią z człowiekiem... - pokręciła głową i wyszła.
- Nie zna się. - stwierdziłem - Ta piosenka jest świetna!
Aby uczcić nasz sukcez z Izzim wypiliśmy kolejne 2 butelki taniego wina, a potem wyciągneliśmy LSD i kokainę.
*piosenka Anything Goes - Guns N' Roses

4 komentarze:

  1. Uwielbiam twojego bloga, jest po prostu zajebisty. Z tym, że zdecydowanie za mało osób go czyta. Chciałabym ci pomóc, ale mój blog nie ma nawet 100 wyświetleń, więc... No cóż, życzę weny i żebyś nadal tak zajebiście pisała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w miare upływu czasu wszystko się rozkręci ;) na razie nie jest źle, bo ten blog istnieje od 20 grudnia 2013 :D

      Usuń
  2. O matko, jak ja się bałam o Stevena! Myślałam, że mu się coś sanie, albo już stało, na szczęście wszystko skończyło się póki co dobrze. Oby udało mu się wyjaśnić całą sprawę z Emilie, lub chociaż znaleźć inną miłość. :)
    Haha, Axl jest niemożliwy, uwielbiam go! Seks dostarcza niewyczerpanych pokładów weny, dobrze wiedzieć! :D
    No i wkurza mnie Michelle. Myślałam, że będzie fajna, ale jak widać się myliłam. Cóż, z jednej strony Slash jest szczęśliwy mając dziewczynę, ale z drugiej reszta za nią nie przepada. Trochę trudna sytuacja...
    Tym razem napisałaś chyba troszkę krótszy rozdział niż zwykle, szkoda, jednak lepiej napisać trochę, a dobrze niż dużo, a okropnie. Poza tym.. mówiłam Ci już, że kocham to opowiadanie? Tak, nie? Nie ważne, napisze jeszcze raz - KOCHAM JE! Strasznie poprawia mi humor :)
    Życzę Ci jak najwięcej weny i pomysłów oraz czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wybaczyłabym sobie, gdybym coś zrobiła Stevenkowi ;) a z Michelle właśnie o to mi chodziło :D cieszę się, że jest właśnie w ten sposób odbierana XD już nie długo dodam kolejny rozdział i mam nadzieję, że będzie dłuższy ;) miłego czytania i wgl :)

      Usuń