*perspektywa Vivien*
---------------------------------
Całą noc myślałam nad tym co się
stało. Starałam się ukryć swój smutek, aby nie zepsuć imprezy.
Nad ranem większość towarzystwa się wykruszyła, a muzyka
ucichła. Siedziałam na podłodze w koncie koło sceny z butelką
piwa, na które i tak nie miałam ochoty. Nie piłam dużo. Jedynie
toasty, które wznoszono, a mimo tego czułam się jak na kacu
stulecia. Osiwieje kiedyś z tych nerwów. Z rozmyśleń wyrwał
mnie Izzy, który wcisnął się obok mnie.
- Całą noc źle wyglądałaś. -
odezwał się i odpalił papierosa, po czym podał mi paczkę i
zapalniczkę - Martwisz się o Caroline?
Zaciągnęłam się, aby zyskać na
czasie. Nie wiedziałam czy powiedzieć mu o Duffie. Poczułam, że
brakuje mi powietrza i wypuściłam dym.
- O nią też. - zaczęłam niepewnie -
Ale wczoraj wieczorem...
Przerwałam. Izzy cierpliwym wzrokiem
patrzył mi w oczy. Nigdy nie naciskał. Upiłam kilka łyków piwa i
odstawiłam butelkę.
-...Duff ze mną zerwał.
Brunet wytrzeszczył na mnie oczy.
Zatkało go. Zwykle miał kamienna twarz, a teraz wyrażała ona
autentyczne zdziwienie. Po chwili namyslu zabrał głoś:
- Chyba tego tak nie zostawisz? McKagan
ostatnio odkurwia jakieś dziwolągi, ale wiesz... jemu cholernie na
Tobie zależy.
- Skąd możesz to wiedzieć? -
zapytałam z lekką kpina w głosie.
Wzięłam kolejnego papierosa i znow
napiłam się piwa. Chłopak westchnął i pokręcił głową.
- Ta cipa wybrała sobie naprawdę
odpowiedni moment na swoje pokurwione tajemnice. - spojrzał mi w
oczy - Nikt tego nie wie. A ja znalazłem to przypadkiem... Nie
oceniaj mnie źle, ale...
Nagle zaczął się usprawiedliwiać
nie wiadomo czemu, a przez co czas do właściwej odpowiedzi się
wydłużał, podczas gdy mnie zżerała ciekawość.
- Do rzeczy. - przerwałam mu.
- No więc szukałem nowych miejsc na
schowki pewnych...substancji i trafiłem na zeszyt. - zaczekał
chwilę na moją reakcję, jednak tylko uniosłam brew - Eh, no
Duffiasty pisze pamiętnik no. I tam są jego najszczersze myśli,
więc to tak z ciekawości przeczytałem. Najpierw nie wiedziałem,
że należy do niego, nie podpisał się. - zażartował. - Nie masz
się czego obawiać, więc lepiej znajdź go i to wyjaśnij, bo skoro
zdecydował się na taki krok musiało się stać coś strasznego.
Zaczęłam z nim omawiać w jaki sposób mam to zrobić. Jestem w rozsypce. Nie umiem w tej chwili czysto
mysleć, więc dobrze, że napatoczył się Stradlin i mi pomógł.
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*perspektywa Axla*
-------------------------------------
Urwałem się wcześniej z imprezy, aby
w spokoju się wyspać. Nagle słychać kurewskie syreny.
- JESTEŚ OTOCZONY! WYJDŹ Z
PODNIESIONYMI RĘKOMA! WILLIAMIE NIE CHCEMY UŻYWAĆ BRONI!
Co kurwa? Wyjrzałem za okno - o nie
nie nie! - policja! Czego te wciskające się w dupe jak owsiki
kurwiki znów ode mnie chcą?! Nic nie zrobiłem!
- Spierdalajcie wy jebane kutafony z
dala ode mnie! - w samych bokserkach wychyliłem głowę za okno -
Nic nie zrobiłem! Wiesz szmaciarzu, że obudziłeś samego AXLA
ROSEA?! Dojebie ci! Dojebie wam wszystkim. Nienawidzę policji. Chodź
i mnie tu skuj jak jesteś taki cwany pedale w mundurku!
Pięknie im przygadałem! Ale... co to?
O KURWA! Oni taranują drzwi! Pewnie i tak były otwarte... Ale chuj!
Muszę spierdalać... Usłyszałem jak puszczają zawiasy drzwi. W
samych gaciach ze zwinnością dzikiego kota zeskoczyłem po drzewie
rosnącym przy oknie pokoju naprzeciwko. Siup! I już jestem na dole!
Zacząłem spierdalać, gdzie mnie oczy poniosły.
-----------------------------------------------------------------------------------
Dziś tyle. Chyba wróciłam na dłużej.
Podoba się? Muszę do formy wrócić, bo wieje suszą XDDD
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
OdpowiedzUsuńTak! W końcu! W końcu kontynuujecie! TAAAAAK! :D :D :D Jest! Nareszcie! Ruski rok czekałam!
I się doczekałam!
AAA!
Dobra, ogar!
Czemu Viv ma się martwić o Caroline (wybacz, musze sobie przypomnieć poprzedni rozdział). O ile dobrze pamiętam, chyba tam wypadek Caroline i Amy był. Dobra, zajrzę sobie jak skończę komentarz.
Izzy Wszechwiedzący. On jest zajebisty.
Duff pisze pamiętnik? CO TAKIEGO?!
Pieprzony Axl. Jak zwykle coś odpierdala, a potem spierdala. Chuj jebany!
No, na dzisiaj tyle i BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE WRÓCIŁYŚCIE! :D
Nie wiem, czy już tu komentowałam pod tym nickiem, czy nie, ale to ja- Estranged. xD
Usuńmysle, ze wrocilo mi stare poczucie humoru wiec no XD a tak baj de łej to ja nadal czytam wszystkie blogi, ale nie komentuje. teraz powiem tyle, ze robisz kawal dobrej roboty na swoim :D
Usuń