sobota, 1 sierpnia 2015

R. 75

*perspektywa Vivien*
---------------------------------
Całą noc myślałam nad tym co się stało. Starałam się ukryć swój smutek, aby nie zepsuć imprezy. Nad ranem większość towarzystwa się wykruszyła, a muzyka ucichła. Siedziałam na podłodze w koncie koło sceny z butelką piwa, na które i tak nie miałam ochoty. Nie piłam dużo. Jedynie toasty, które wznoszono, a mimo tego czułam się jak na kacu stulecia. Osiwieje kiedyś z tych nerwów. Z rozmyśleń wyrwał mnie Izzy, który wcisnął się obok mnie.
- Całą noc źle wyglądałaś. - odezwał się i odpalił papierosa, po czym podał mi paczkę i zapalniczkę - Martwisz się o Caroline?
Zaciągnęłam się, aby zyskać na czasie. Nie wiedziałam czy powiedzieć mu o Duffie. Poczułam, że brakuje mi powietrza i wypuściłam dym.
- O nią też. - zaczęłam niepewnie - Ale wczoraj wieczorem...
Przerwałam. Izzy cierpliwym wzrokiem patrzył mi w oczy. Nigdy nie naciskał. Upiłam kilka łyków piwa i odstawiłam butelkę.
-...Duff ze mną zerwał.
Brunet wytrzeszczył na mnie oczy. Zatkało go. Zwykle miał kamienna twarz, a teraz wyrażała ona autentyczne zdziwienie. Po chwili namyslu zabrał głoś:
- Chyba tego tak nie zostawisz? McKagan ostatnio odkurwia jakieś dziwolągi, ale wiesz... jemu cholernie na Tobie zależy.
- Skąd możesz to wiedzieć? - zapytałam z lekką kpina w głosie.
Wzięłam kolejnego papierosa i znow napiłam się piwa. Chłopak westchnął i pokręcił głową.
- Ta cipa wybrała sobie naprawdę odpowiedni moment na swoje pokurwione tajemnice. - spojrzał mi w oczy -  Nikt tego nie wie. A ja znalazłem to przypadkiem... Nie oceniaj mnie źle, ale...
Nagle zaczął się usprawiedliwiać nie wiadomo czemu, a przez co czas do właściwej odpowiedzi się wydłużał, podczas gdy mnie zżerała ciekawość.
- Do rzeczy. - przerwałam mu.
- No więc szukałem nowych miejsc na schowki pewnych...substancji i trafiłem na zeszyt. - zaczekał chwilę na moją reakcję, jednak tylko uniosłam brew - Eh, no Duffiasty pisze pamiętnik no. I tam są jego najszczersze myśli, więc to tak z ciekawości przeczytałem. Najpierw nie wiedziałem, że należy do niego, nie podpisał się. - zażartował. - Nie masz się czego obawiać, więc lepiej znajdź go i to wyjaśnij, bo skoro zdecydował się na taki krok musiało się stać coś strasznego.
Zaczęłam z nim omawiać w jaki sposób mam to zrobić. Jestem w rozsypce. Nie umiem w tej chwili czysto mysleć, więc dobrze, że napatoczył się Stradlin i mi pomógł.

JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*perspektywa Axla*
-------------------------------------
Urwałem się wcześniej z imprezy, aby w spokoju się wyspać. Nagle słychać kurewskie syreny.
- JESTEŚ OTOCZONY! WYJDŹ Z PODNIESIONYMI RĘKOMA! WILLIAMIE NIE CHCEMY UŻYWAĆ BRONI!
Co kurwa? Wyjrzałem za okno - o nie nie nie! - policja! Czego te wciskające się w dupe jak owsiki kurwiki znów ode mnie chcą?! Nic nie zrobiłem!
- Spierdalajcie wy jebane kutafony z dala ode mnie! - w samych bokserkach wychyliłem głowę za okno - Nic nie zrobiłem! Wiesz szmaciarzu, że obudziłeś samego AXLA ROSEA?! Dojebie ci! Dojebie wam wszystkim. Nienawidzę policji. Chodź i mnie tu skuj jak jesteś taki cwany pedale w mundurku!
Pięknie im przygadałem! Ale... co to? O KURWA! Oni taranują drzwi! Pewnie i tak były otwarte... Ale chuj! Muszę spierdalać... Usłyszałem jak puszczają zawiasy drzwi. W samych gaciach ze zwinnością dzikiego kota zeskoczyłem po drzewie rosnącym przy oknie pokoju naprzeciwko. Siup! I już jestem na dole! Zacząłem spierdalać, gdzie mnie oczy poniosły.

-----------------------------------------------------------------------------------

Dziś tyle. Chyba wróciłam na dłużej. Podoba się? Muszę do formy wrócić, bo wieje suszą XDDD

3 komentarze:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
    Tak! W końcu! W końcu kontynuujecie! TAAAAAK! :D :D :D Jest! Nareszcie! Ruski rok czekałam!
    I się doczekałam!
    AAA!
    Dobra, ogar!
    Czemu Viv ma się martwić o Caroline (wybacz, musze sobie przypomnieć poprzedni rozdział). O ile dobrze pamiętam, chyba tam wypadek Caroline i Amy był. Dobra, zajrzę sobie jak skończę komentarz.
    Izzy Wszechwiedzący. On jest zajebisty.
    Duff pisze pamiętnik? CO TAKIEGO?!
    Pieprzony Axl. Jak zwykle coś odpierdala, a potem spierdala. Chuj jebany!
    No, na dzisiaj tyle i BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE WRÓCIŁYŚCIE! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy już tu komentowałam pod tym nickiem, czy nie, ale to ja- Estranged. xD

      Usuń
    2. mysle, ze wrocilo mi stare poczucie humoru wiec no XD a tak baj de łej to ja nadal czytam wszystkie blogi, ale nie komentuje. teraz powiem tyle, ze robisz kawal dobrej roboty na swoim :D

      Usuń