Chyba wreszcie nadszedł ten czas, aby
zakończyć to popieprzone opowiadanie, a więc oto i epilog.
Dzięki pieniądzom i prawnikom Marcka
prześladowca trafił do paki i ma zakaz zbliżania. Okazało się,
że Gunsi nie byli jego jedynymi ofiarami.
Historia Amy stoi pod znakiem
zapytania. Wybudzi się? Będzie wszystko pamiętać? Co się stanie
z Izzym? Tyle niewiadomych.
Caroline doszła do siebie po dwóch
miesiącach spędzonych w szpitalu. Konsekwencją wypadku są
migreny, które uderzają podczas zmian pogodowych.
Vivien odzyskuje zaufanie do Duffa, a
ich związek dostał nowy wiatr w żagle.
Slash ze Stevenem zostali ostro
zmustrowani przez Marcka i jego ekipę. Chyba wreszcie ktoś ich
naprostuje.
Izzy jest mocno pilnowany przez
wszystkich dookoła. Co raz częściej zdarzają mu się „tańce z
Panem Brownstone”.
Axl został wyciągnięty za kaucją z
aresztu i dostał osobista niańkę... to znaczy ochroniarza, który
ma pilnować go przed wpakowaniem się w kolejne tarapaty. Oczekuje
na proces w sądzie.
Kariera zespołu nabrała tempa.
Wreszcie doszło do prawdziwej umowy z Geffen Records. Trwają
przygotowania do wydania pierwszej płyty.
Co się stanie dalej z nasza niesforną
grupką zapijaczonych i po części zaćpanych bohaterów?
Luzik arbuzik, będę kontynuować.
Ale w nowej odsłonie - taka druga
część. Wszystko od nowa - u know what I mean.
Trzymajcie się cieplutko!
Ah... Skleroza nie boli.
Zrobiło się trochę oficjalnie.
Kurwa kochani! Cholernie dziękuję, że
znosiliście moje kaprysy, przerwy, zniknięcia, spierdolone
niewypały, spierdolone historie, spierdolonych bohaterów... To całe
spierdolone opowiadanie. Gdyby nie Wy, ten epilog nigdy by nie
powstał. Pamiętam jak zaczynałam pisać. Damn man, same dialogi
tam były XDDD Co chwila odświeżałam bloggera, cieszyłam się z
każdego wyświetlenia, pierwszych komentarzy... Pierwsze kroki w
świecie blogów, opowiadań... Kurwa wzruszyłam się.
Ludzie, kocham Was!
Teraz, gdy widzę, że dobrzy ludzie
nie zapomnieli o tym spierdolonym pierwszym blogu w moim życiu,
poczułam, że ten cały syf, te wszystkie cyrki, literki... kurwa,
że one są coś warte. DZIĘKUJE Z CAŁEGO MOJEGO SERDUSZKA.
Od września idę do liceum
plastycznego (czyli będę mięć o wiele więcej roboty), ale
PRZYSIĘGAM NA AXLA W BOKSERKACH, że o Was nie zapomnę. Będą
rozdziały, będzie kontynuacja, będę ja i cały spierdolony syf.
Ckliwie się zrobiło, nie?
Wypatrujcie Prologu, a tymczasem - have
a nice day.
Gunsowa.
Pamiętaj, Izzy może się naćpać tak, że wyląduje w szpitalu, ale i tak z tego wyjdzie. Podobnie reszta. Oni są nieśmiertelni. :)
OdpowiedzUsuń