*perspektywa Axla*
----------------------------------------
O kurwa! Te pedały w mundurkach mnie
gonią! Nie! Nie mogę dać się złapać! Car lada chwila wyjdzie ze
szpitala, a ja nie mogę wtedy być w pierdlu! Muszę się ukryć.
Tylko gdzie?! Szybko rozejrzałem się po okolicy. Nie... Tylko nie
tam... Jedyną kryjówką był...jebany kościół! Co sił w nogach
pognałem na plebanie. Z trzaskiem otworzyłem drzwi na oścież.
Dwie zakonnice patrzyły na mnie przerażonym wzrokiem.
- Niech mnie siostry schowają! Szybko!
- krzyknąłem błagalnym głosem.
Przede mną na ścianie wisiało
lustro. Dopiero po chwili zorientowałem się, że jestem kurwa w
samych gaciach! I wtedy...
BZZZZZ!
Poraziły mnie paralizatorem!
KURWA TO BOLI
----------------------------------------
*perspektywa Izzyego*
----------------------------------------
Wypaliliśmy do końca paczkę
papierosów i ruszyliśmy śladem Duffa. Powinien być u Marcka tak
jak mówił. Zbliżając się do jego domu, zobaczyliśmy jak basista
wychodzi i kieruje się w stronę autostrady. Postanowiliśmy pójść
za nim, a przy okazji nie zwracając na siebie uwagi. To nie tak, że
go śledzimy, my tylko go obserwujemy dla dobra jego związku. Tia,
na pewno Stradlin.
Tak czy siak dotarł do jakiejś
rudery, a przed nią kłócił się z jakimś gościem, a potem
rozpłakał się (!).
- Tego już za wiele! - wkurzyła się
Vivien i ruszyła w ich stronę.
Chciałem ją powstrzymać, ale było
za późno.
- DUFF! - rozległ się jej ryk - Co wy
tu odkurwiacie?!
McKagan pobladł i wytrzeszczył na nią
oczy. Jego towarzysz był równie zaskoczony, jak on. Postanowiłem
się nie ujawniać, aby w razie czego wezwać pomoc czy coś... Z
odległości z jakiej ich obserwowałem ciężko było wyłapać
jakieś zdania. Dolatywały do mnie urywki i pojedyncze słowa,
głównie przekleństwa pod adresem znajomego Duffa. Viv dużo
gestykulowała, Duff kilka razy musiał rozdzielić ją od swojego
kumpla, bo rzucała się na niego z pięściami.
-------------------------------------------
*perspektywa Axla*
-------------------------------------------
Straciłem na chwilę czucie w
kończynach i możliwość wykonania jakiegokolwiek ruchu. Powieki
mrugały same jak pokurwione. Po chwili na plebanię weszli
policjanci. No zajebiście kurwa! Taka pomoc czeka u miłosiernych
katolików?! [Jak coś to nic nie mam do kościoła, ale teraz
wcielam się w Axla więc no]. Dalej już standard. Te pedały
rzuciły się na mnie jak wygłodniałe psy na kawał mięcha. Skuli
i chcieli zaprowadzić do radiowozu. Ale ja się im nie dam! Ostatnia
szansa na ucieczkę...
Kiedy już stałem na nogach, a jeden z
nich zapinał mi na rękach kajdanki, podskoczyłem przywalając
głową w twarz drugiego policjanta. Upadł na ziemię z zakrwawionym
nosem, a ja zacząłem spierdalać ile sił w nogach. Drugi typek
zaczął mnie oczywiście gonić. Na jednym nadgarstku dyndały mi
srebrne kajdanki. Muszę się tego cholerstwa pozbyć... Ale najpierw
muszę uciec przed tymi skurwielami.
Skręciłem w boczna uliczkę i
przeskoczyłem przez metalową siatkę odgradzająca ją w połowie
długości. Aby utrudnić mu drogę i zyskać na czasie przewróciłem
kontenery na śmieci. Już myślałem, że mi się udało, a tu
nagle...
IJOOO IJOOOO
Wezwał posiłki! Mam nadzieję, że
mnie nie zobaczyli! Szybko ukryłem się w mroku równoległej
uliczki. Przejechali obok. Uff... Gdzie by się tu schować... Schody
pożarowe? Szybko wlazłem na dach jakiegoś dwupiętrowego bloczku
socjalnego i ukryłem za wystającą fasadą. Muszę tu przeczekać
kilka godzin...
---------------------------------
*perspektywa Vivien*
----------------------------------
Już wszystko wiem... Tego skurwiela
trzeba dać na policję! Ja pierdole.... Duff mówił, że nigdy nie
będzie po stronie policji, że ma z nimi za dużo złych wspomnień.
- Zamknij się McKagan! - warknęłam,
gdy po raz kolejny próbował odwieść mnie od wezwania glin -
Stradlin! Dzwoń po policję!
Rytmiczny wychylił się z pobliskich
krzaków i gestem zakomunikował, że idzie do telefonu
bezpieczeństwa przy autostradzie.
----------------------------------------------------------------------
Podoba się taka przerywana akcja, czy
lepiej wszystko ciągiem pisać?
Btw jak coś to od jakiegoś czasu
piszę sama, czyli ja, Gunsowa
PEDAŁY W MUNDURKACH XD
OdpowiedzUsuńCo do zboczenca- co zapomnialam napisać pod Epilogiem- dobrze, że się to skończyło. :D